Pan Witek - gość z Atlantydy
Link | 01.06.09 | str mst | (0)

Witryny Puławskiej
Link | 03.06.09 | mok | (1)

Boremlowska
Link | 03.06.09 | prg płd | (15)

"Niechaj żyje nasza szkoła!
Dzisiaj jej oddamy w darze
To co mamy najlepszego,
Nasze serca na sztandarze"
... brzmiały słowa hymnu Szkoły Podstawowej nr 71 im. Marii Bohuszewiczówny na Grochowie. Niestety nie jestem już w stanie oddać swojej podstawówce mego serca na sztandarze, gdyż sztandaru już nie ma. Nie ma też samej szkoły. Została zlikwidowana kilka lat temu w skutek reformy systemu oświaty. Mogę jednak, i zrobię to z ogromnym sentymentem, poświęcić jej tych kilka słów.
Dziś w budynku przy Boremlowskiej mieści się gimnazjum oraz katolickie przedszkole. Sam gmach ma jednak dłuższą historię niż wszystkie urzędujące w nim instytucje razem wzięte.
Oddano go do użytku w 1939 roku jako jedną z trzech nowych szkół na Grochowie. Pierwszy dzwonek miał zabrzmieć 1 września tego samego roku... Nie zabrzmiał. Kazał na siebie czekać jeszcze 6 lat.
W międzyczasie budynek spełniał różnorakie funkcje. W czasie kampanii wrześniowej był schronem dla okolicznych mieszkańców (legendy o podziemnych korytarzach krążą wśród uczniów do dziś). Później kwaterował tu Wehrmacht, a w 1944 roku oddziały SS. Jeszcze przez kilka powojennych lat przypominała o tym stojąca na dachu wieżyczka działka przeciwlotniczego. Sala gimnastyczna służyła wówczas Niemiaszkom jako stajnia, niektóre zaś sale lekcyjne jako sale szpitalne.
Pod koniec września 1944 roku leczono tu już Polaków (i zapewne żołnierzy z "bratniej" armii). Z Pragi na Grochów przeniesiono bowiem Szpital Przemienienia Pańskiego, narażony na niemiecki ostrzał z lewego brzegu rzeki. U jego boku narodziła się tzw. "Akademia Boremlowska", którą już 1 listopada 1944 roku zamieniono w Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego, by w lutym następnego roku przenieść go z Boremlowskiej na Grochowską, do budynku Instytutu Weterynarii. Szpital działał tu do lata 1945 roku, a już na jesieni w szkolnych ławkach zasiedli pierwsi uczniowie.
1 września 1945 roku w klasach IV Miejskiego Gimnazjum Żeńskiego im. Powstańców Warszawy zabrzmiał wreszcie spóźniony pierwszy dzwonek. W 1956 roku szkołę przeniesiono w inny rejon Grochowa, a na Boremlowskiej zadomowiła się podstawówka numer 71. Ta nie doczekała niestety swojego 50-lecia. Syndromem rychłego końca było już zabudowanie pod koniec XX wieku frontowej kolumnady, która służyła uczniom do gry w kapsle. Bez niej nic nie było już takie jak wcześniej. Późniejsza reforma systemu szkolnictwa jedynie dobiła "siedemdziesiątkę jedynkę". Magia tamtych dni wciąż jednak unosi się nad szkolnym boiskiem razem z nieśmiertelnymi pyłkami topoli.
Boremlowska 6/12 - zobacz to miejsce na mapie
Kolonia Posłów i Senatorów PPS (post scriptum)
Link | 04.06.09 | prg płd | (1)


Przeczytaj o Kolonii Posłów na Grochowie.
Zobacz to miejsce na mapie
Uwolnić orkę!
Link | 06.06.09 | mok | (0)


Puławska 2 - zobacz to miejsce na mapie
Tramwaj widmo
Link | 07.06.09 | mok | (1)

Kotwiczka Polski Walczącej
Link | 07.06.09 | pow | (5)

Trzy maźnięcia pędzlem na murze. Minimum formy - maksimum treści. I kara śmierci, a w najlepszym wypadku więzienia, jeśli jej twórcę przyłapano na gorącym uczynku. Kotwiczka - znak Polski Walczącej.
P jak Polska, W jak walka, kotwica jako chrześcijański symbol nadziei.
Po raz pierwszy pojawiła się na warszawskich murach wiosną 1942 roku, wyłoniona w konkursie na znak dla organizacji małego sabotażu "Wawer". Prace nadsyłane były oczywiście anonimowo, dlatego też trudno jednoznacznie stwierdzić, kto był jej autorem. Konspiracyjna wieść niosła, iż była nim "Hanka" (Anna Smoleńska) - harcerka i studentka historii sztuki, mieszkająca w Domu Profesorskim na ulicy Koszykowej 75 - tym samym, którego lokatorem był Tadeusz Zawadzki "Zośka", od największej ilości kotwic namalowanych na mieście zwany też "Kotwickim".
Inspiracją dla znaku Polski Walczącej mogły być winiety przedwojennych wydawnictw "Przeworskiego" i "Polskiego" lub znak poznańskiej drużyny Szarych Szeregów, które wyglądały bardzo podobnie.
Pierwszą kotwicę namalował prawdopodobnie "Alek" Dawidowski. Znalazła się ona na werandzie cukierni Lardellego przy Polnej, róg Mokotowskiej. Dziś fragment jej balustrady zobaczyć możemy na wewnętrznym dziedzińcu liceum Batorego, którego absolwentem był autor rysunku.
Inny uczeń tej szkoły, a zarazem kolejny bohater "Kamieni na szaniec", Jan Bytnar "Rudy" zasłynął z kolei jako twórca najbardziej znanej kotwiczki - tej namalowanej na cokole Pomnika Lotnika za pomocą specjalnie skonstruowanego teleskopowego "wiecznego pióra". Znalezioną podczas aresztowania pieczęcią z takim samym znakiem Niemcy stemplowali podczas śledztwa czoło "Rudego". Także po drugiej stronie pomnika pojawiła się kotwica, tym razem namalowana przez Janka Guta. Dziś Lotnik ma nowy cokół, przeniesiony został też z Placu Unii na Ochotę, lecz wciąż widnieje na nim znak Polski Walczącej, namalowany kilka lat temu od charakterystycznego szablonu, w ramach akcji zdobiena przez grupę młodych warszawiaków murów miasta kotwicą z podpisem "Pamiętamy". Ich dziełem jest też szablon ze zdjęcia, widniejący na domu przy ulicy Wilanowskiej na Solcu.
Cukiernia Lardellego i pomnik Lotnika to jednak tylko początek. Niebawem znak Polski Walczącej pojawił się także na nieistniejącym już dziś Pałacu Bruehla - siedzibie niemieckiego gubernatora Warszawy, postumencie rzeźby "Gladiatora" stojącego w Parku Ujazdowskim, będącym częścią dzielnicy niemieckiej, tarczy Pomnika Syreny nad Wisłą, budynku dzisiejszego Urzędu Patentowego w Alei Niepodległości, vis-a-vis hangarów Luftwaffe, i w setkach innych miejsc.
Także w dzisiejszej Warszawie symbol ten nie pozwoli nam o sobie zapomnieć. 16 metrowa kotwica góruje ze szczytu Kopca Powstania Warszawskiego nad Dolnym Mokotowem, 5 metrowa z gmachu PASTy nad ulicą Marszałkowską i taka sama nad Wolą z wieży widokowej Muzeum Powstania Warszawskiego. Mniejsze kotwiczki rozsiane są ponadto w setkach innych miejsc pamięci.
Pamiętamy.
Przedszkole na Freta
Link | 08.06.09 | str mst | (2)



A właściwie budynek ex-przedszkola, ukrywający się na tyłach Freta.
Freta 20/24a - zobacz to miejsce na mapie
Hitler kaputt
Link | 09.06.09 | mok | (0)

Ostatnia wojenna swastyka dyndająca na szubienicy w Warszawie.
Ligocka - zobacz to miejsce na mapie
Wymarłe neony
Link | 10.06.09 | mix | (2)

Plac Powstańców Warszawy - zobacz to miejsce na mapie

Marszałkowska - zobacz to miejsce na mapie

Plac Powstańców Warszawy - zobacz to miejsce na mapie

Nowolipki - zobacz to miejsce na mapie

Spartańska - zobacz to miejsce na mapie

Nowowiejska - zobacz to miejsce na mapie

Aleja Niepodległości - zobacz to miejsce na mapie

Modrzewiowa - zobacz to miejsce na mapie

Marszałkowska - zobacz to miejsce na mapie
Stoliczku nakryj się
Link | 15.06.09 | str mst | (0)



Piwna 37 - zobacz to miejsce na mapie
Monte Cassino
Link | 17.06.09 | śró płn | (2)

Pomnik bitwy pod Monte Cassino - zobacz to miejsce na mapie
Budka z lodami na Rozdrożu
Link | 17.06.09 | śró płd | (0)

Mimo że dzisiejsze zdjęcie zostało zrobione całkiem niedawno, to już zdążyło nabrać charakteru archiwalnego. W międzyczasie na Placu na Rozdrożu rozebrano bowiem budkę z lodami, przed którą swe pierwsze triki szlifuje młody adept skejtowego rzemiosła. Nie była to jednak zwykła budka z lodami! Postawiono ją tu wraz z budową pobliskiej Trasy Łazienkowskiej, a u zarania swych dziejów nie służyła wcale celom gastronomicznym. Początkowo prezentowano w niej bowiem makietę powstającej właśnie "jasnej, długiej, prostej". Do specjalnej skrzyneczki mieszkańcy mogli ponadto wrzucać swoje uwagi. Gdy wreszcie Trasa "złączyła z brzegiem drugi brzeg", jej makietę zastąpiła wizualizacja warszawskiego Metra. Później w szklanym pawilonie zagościły zaś prace plastyczne. Dopiero w latach 90. przejęła go inicjatywa prywatna, serwując tu odtąd ochłodę dla gawiedzi wycieńczonej letnimi spacerami po pobliskich Łazienkach i Parku Ujazdowskim. Do konsumpcji zachęcał umieszczony na dachu blaszany fryz przedstawiający "ucztę Bachusa" - dzieło samego właściciela przybytku.
Co dziś zajmie miejsce lodziarni? Miejmy nadzieję, że na tym skrawku chodnika nie zmieści się kolejny apartamentowiec...
Zobacz to miejsce na mapie
Mateju z Klubu Disco...
Link | 19.06.09 | pow | (2)

Średniowieczne szyldy na Starówce
Link | 19.06.09 | str mst | (1)


Piwna - zobacz to miejsce na mapie
Mazowsze cz.2
Link | 20.06.09 | mix | (0)




Samogoszcz - Wilga - Maciejowice
A cóż to? Wehikuł czasu?
Link | 21.06.09 | śró płd | (1)

Nie, waga osobowa w Parku Ujazdowskim. Ale może służyć także jako wehikuł czasu. Wystarczy wygodnie rozsiąść się na obitym skórą fotelu i wsłuchać w zgrzyty machiny ważącej warszawiaków już od prawie stu lat, najpierw w pudach, potem w funtach, a dziś w kilogramach. Może opowie nam o zamachu na Kutscherę, którego była naocznym świadkiem albo o tym jak po wojnie próbowali uprowadzić ją szabrownicy, lecz sił starczyło im tylko do trawnika przy bramie. Może wspomni panią Henrykę Matusiakową, która opiekowała się nią przez ponad pół wieku. Jedno jest jednak pewne, tak jak kiedyś, tak i dziś każdy może się tu zważyć. No może za wyjątkiem legendarnego Wicusia Marynarza z Brzeskiej, dla którego nie starczyło skali. Ta bowiem kończy się na 149 kilogramach i 99 dekach. Oby jeszcze przez przynajmniej tyle lat służyła spacerowiczom ta tajemnicza zielona budka.
Park Ujazdowski - zobacz to miejsce na mapie
Zagadka nr 62
Link | 22.06.09 | żol | (3)

- Gdzie odmierza czas ten zegar?
- W Cytadeli. (roody102)
Cytadela - zobacz to miejsce na mapie
Mokotowskie kapliczki naddrzwiowe
Link | 23.06.09 | mok | (1)

Dąbrowskiego - zobacz to miejsce na mapie

Kazimierzowska - zobacz to miejsce na mapie

Racławicka - zobacz to miejsce na mapie
I na koniec kapliczka nadokienna - jedna z najmniejszych, lecz najwyżej położonych w Warszawie, bo aż na wysokości drugiego piętra.


Chocimska - zobacz to miejsce na mapie
Streetball
Link | 24.06.09 | mix | (1)

Miasto w kropki
Link | 25.06.09 | śró płn | (2)

Maszkarony na Foksal
Link | 26.06.09 | śró płn | (2)
Stąpając wieczorową porą po trotuarze ulicy Foksal, miejmy się na baczności. Orient 24h, bo z wyższych kondygnacji klinkierowych kamienic pod numerami 16 i 19 łypią na nas maszkarony zrodzone w wyobraźni Bronisława Brochwicz-Rogóyskiego. A wśród nich...

...spiżowy ratler...

...gołąb z powikłaniami po ptasiej grypie...

...Batman z Czechosłowacji...


...Waldorf i Statler z Muppetów...

...Maryla Rodowicz...

...prezez PZPN...

...Smok Wawelski...

...rozwydrzony bachor...

...a nawet elektryczny węgorz.
Zobacz to miejsce na mapie
Cinquecento
Link | 29.06.09 | świat | (0)

Tatrzańska
Link | 29.06.09 | mok | (0)

"Ulica Tatrzańska to mała uliczka, może około dwustu metrów długa, na której w okresie mojego dzieciństwa stało zaledwie kilka domów. Leży między ulicami Górską i Nabielaka. W tamtych czasach nie było na niej bruku, chodników i latarni, a w domach światła i wody" pisał o zacisznej sieleckiej uliczce Stanisław Grzesiuk.
Nie ma już dziś tamtej Tatrzańskiej. Jest asfalt, chodniki i elektryczne latarnie. Nie ma już tamtych kilku domów, jest kilka powojennych bloków ze światłem i wodą. Na miejscu tego, znajdującego się po lewej ręce fotografa, stała kiedyś, oznaczona numerem 10, kamieniczka, w której wychował się "bard Czerniakowa".
Zobacz to miejsce na mapie